Na pociechę więc trochę fotek.
Someone told me there are two seasons in the Polish reenactment: before Tannenberg and after Tannenberg. I must say I prefer the one "before", when one has to wait, but it's a pleasurable waiting and time pasts quickly on preparing for Tannenberg. Time "after" lasts terribly long. One misses the people he or she met and misses the atmosphere and it's still such a long time to wait.
So, a couple of photos to cheer up.
Dziękuję bardzo wszystkim tym, których na tegorocznym Grunwaldzie spotkałam - za wspólną zabawę, za wspaniały klimat, za rozmowy i wszystko inne też ;). A najbardziej oczywiście całej Chorągwi Podolskiej. Było najlepiej! ;)
Jak wysoko świeci słońce?
Tak wysoko! Tak wysoko! Tak wysoko!
Great thanks and hugs to all the people I met on the Tannenberg fields this year - for a great fun, wonderful atmosphere, for everything ;). And most of all - great thanks to all the Podole. It was the best! ;)
Świetne zdjęcia! Można choć przez chwilę poczuć panującą pod Grunwaldem atmosferę - kapitalne stroje!
OdpowiedzUsuńDzięki :). Atmosfera była niesamowita, a to dzięki wspaniałym ludziom oraz medievalnemu klimatowi. Fantastyczne "ładowanie akumulatorów", nie pamiętam, kiedy ostatnio tak dobrze odpoczęłam, a uśmiech nadal nie schodzi mi z twarzy :).
OdpowiedzUsuńWitam! Piękne zdjęcia :-)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mojego bloga www.tamporkowo.blogspot.com oraz do wzięcia udziału w konkursie na pomysłowe dokończenie zdania, które brzmi " Po burzy przychodzi...".
No właśnie, co lub kto?... przychodzi.
Reszta informacji na blogu. Pozdrawiam i życzę dużoooo słońca :-)
Monika Tomporek